czwartek, 15 sierpnia 2013

10.Przed treningiem

Rano budzę się w miarę wypoczęta. Myję się pomarańczową pianką i ubieram w ten sam strój co wczoraj. Jestem bardzo głodna, a do śniadania jeszcze trochę czasu, więc podchodzę do mikrofonu i zamawiam sobie udko kurczaka, pięć kromek puszystego chleba i szklankę wody. Mimo pochłonięcia tej porcji ciągle mam ogromny apetyt, ale postanawiam już nie jeść przed śniadaniem. Jako, że w pokoju (mimo automatyki) potwornie mi się nudzi wychodzę z niego i siadam w jednym z foteli, po czym odwracam się do szyby. Ulice są jeszcze puste. No tak. Nikt z Kapitolu nie wstaje przed południem, chyba że ma to związek z igrzyskami. Igrzyska... staram się o nich nie myśleć. Mam wrażenie, że to zły sen, że ktoś mnie stąd zaraz zabierze i z powrotem będę w moim dystrykcie. Co ja zrobiłam?! Może jakbym poczekała, jakiś zawodowiec by się zgłosił za Crystal. Przecież tutaj umrę. Co będzie z  moją rodziną? Jak taka drobna dziewczyna ma wygrać? Mam ochotę się rozpłakać, ale tylko mocno ściskam swoją rękę.
- Już nie śpisz, gwiazdo? - słyszę za sobą głos Finnicka. No brawo jeszcze jego tu brakowało. Nie wiem dlaczego, ale okropnie mnie irytuje. Zachowuje się jakby pochodził z Kapitolu.
- Nie śpię - odpowiadam sucho, nawet się nie odwracając.
- Nie masz ochoty rozmawiać? - pyta
- Nie mam - w tym momencie schodzę z fotela i idę w kierunku swojego pokoju, omijając mentora szerokim łukiem.
- Dzisiaj macie szkolenie, więc radziłbym Ci zdjąć te paznokietki - śmieje się.
- Dzięki, będę pamiętać - warczę złośliwie i już mam trzasnąć drzwiami, kiedy ktoś łapie mnie za ramiona.
- Och, świetnie! Już wstałaś - Carlissa jednym ruchem odwraca mnie do siebie, a gdy patrzy na moje paznokcie, szeroko się uśmiecha. - dobrze, że chociaż ty jesteś punktualna w takim ważnym dniu.
- Coś jest z chłopakiem? - pyta Finnick
- Łomoczę mu w drzwi, ale nawet nie odpowiada - żali się Carlissa
- Już jestem - burczy za nią Liam z taką miną, że parskam śmiechem.
***
Przy śniadaniu jak zawsze opycham się ile wlezie, ale tym razem staram się słuchać rozmowy przy stole, bo dotyczy zasad naszego trzydniowego szkolenia. Finnick mówi nam, że sami możemy wybrać taktykę, czyli zastraszenie reszty, albo ukrywanie umiejętności. Cóż, raczej ciężko będzie dwunastolatce zastraszyć ogromnych zawodowców, a druga taktyka też mi się nie podoba. Trudno. Może sama coś wymyślę.
- W czym jesteście dobrzy? - pyta nas, a Liam od razu odpowiada.
- Dobrze rzucam oszczepem, włócznią, nożami, walka wręcz i takie tam.
- Przechodziłeś szkolenie dla trybutów - domyśla się Carlissa.
- Tak - odpowiada.
- A ty gwiazdo? - Patrzę na Finnicka zabójczym wzrokiem i wyobrażam sobie, że wbijam mu nóż w plecy. - Brawo, wzrok godny zabójczyni, ale zachowaj go na później.
- Jasne - warczę - umiem robić sieci, wędki i czasem rzucałam nożami. To tyle, a jeszcze trochę znam się na roślinach. - to wszystko było mi potrzebne, żeby przeżyć, ale nie mówię im tego.
- Hmm... nie będzie z wami tak źle - odpowiada mentor. Dobrze wiem, że najchętniej odstawiłby mnie na bok i zajął się samym Liamem.
- Nie chcę się wtrącać, ale powinni już iść się przebrać - szczebiocze Carlissa - Jewel, Onica weźcie ich.
Przechodzę ze stylistką do mojego pokoju. Pomaga mi zdjąć sztuczne paznokcie, ubrać czarną koszulkę na ramiączkach i elastyczne spodnie w tym samym kolorze. Na koniec podaje mi sportowe buty i zaplata włosy w warkocz.
- Tak nie będą Ci przeszkadzać - mówi i szczerzy przerażający rząd białych zębów.
- Dziękuję - odpowiadam, po czym razem z nią idziemy do salonu. Liam już na nas czeka.
- Świetnie, zaprowadzę was na trening - oferuje nasza opiekunka i zagarnia nas ramionami, aż do windy. - Szkolenie jest na tym poziomie - tłumaczy i wciska guzik z napisem -1.
Gdy dojeżdżamy na miejsce jesteśmy jedni z pierwszych. Na razie są tu pary z Szóstki, Siódemki i Jedenastki. Nie są to najlepsi trybuci, a nawet oni dali radę by mnie zabić. Czuję, że do oczu napływają mi łzy. Nie mogą popłynąć, więc unoszę głowę do góry i mrugam oczami, aby się ich pozbyć.

***
Rozdział taki trochę o niczym, ale potrzebowałam zapchajdziury :P Dziękuję moim komentatorom, wasze wsparcie jest dla mnie bardzo ważne, no i dobiliśmy 500 wyświetleń :D 


8 komentarzy:

  1. Dziękuję za dodanie do polecanych :33
    Rozdział mimo, że krótki to mi się podoba. Znalazłam kilka błędów, ale każdy je popełnia. Mam nadzieję, że Twoja dwunastoletnia postać, nie zmieni tak diametralnie zbiegiem czasu, wiesz o co mi chodzi ;d
    Pozdrawiam
    J
    http://67igrzyskaoczamijulites.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem, że będzie miała takie "wahania nastroju" xD
      Co do błędów, to ja już nie ogarniam co się ze mną dzieje ;_; Robię coraz gorsze, chyba ten powrót do szkoły mi się przyda, hahah :D
      Dzięki za opinię :**

      Usuń
  2. Bardzo mi się podoba twoje opowiadania, od wczoraj przeczytałam wszystkie 10 rozdziałów :)
    Czekam na następne, bo to strasznie wciąga.
    Pozdrawiam i życzę weny Kilulu

    http://lonelinesswithfrends.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwsze co mi się rzuciło w oczy to SZABLON! dkasdfkkafsd
    lecę czytać :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział rzeczywiście trochę o niczym, ale takie też są potrzebne :)
    Jestem strasznie ciekawa, jak to dalej rozegrasz, nie mogę się już doczekać aż zaczną się igrzyska ^^ no bo jak taka dwunastolatka może wygrać? Chyba, że ją zabijesz... pisz szybko! :D
    Pozdrawiam i życzę dużo weny! ^_^

    OdpowiedzUsuń