poniedziałek, 8 lipca 2013

3. Poświęcenie

Kolejka do stołów gdzie spisywana jest obecność, robi się coraz krótsza. W końcu jestem w stanie zobaczyć co tam się dzieje. Jacyś ludzie w białych strojach nakłuwają każdemu palec wskazujący, przyciskają do kartki  i przykładają jakieś dziwne urządzenie.
Koszmar. Nienawidzę ukłuć. Niestety często się tak kaleczę przy wędkowaniu. Trudno jakoś wytrzymam.
Nadchodzi moja kolej. Jakaś kobieta szarpie moją rękę, każe wystawić palec i wbija jakąś dziwną igłę. Przyciska mój palec w wolne miejsce i przykłada urządzenie z wyświetlaczem, na którym wyświetla się PARIETTE, ALLISON i jakieś dziwne numery.
- Następny! - krzyczy kobieta.
Idę do "zagrody" ze sznurów, w której stoją dziewczyny i staję z tyłu. Jeśli stanę na palcach (co moje buty mi ułatwiają), widzę scenę całkiem nieźle. W wielkich białych skórzanych fotelach siedzi Finnick Odair - mentor trybutów, burmistrz Tresee i jacyś nieznajomi mi ludzie.
Po jakimś czasie wszyscy stoją na swoich miejscach, a z pałacu sprawiedliwości wychodzi opiekunka trybutów z naszego dystryktu - Carlissa Creal. Ma natapirowane niebieskie włosy i olbrzymią sukienkę w tym samym kolorze. Poza tym tonę makijażu, biżuterii i nawet nie chcę się zastanawiać czego jeszcze.
- Witam cały Czwarty Dystrykt!!! - krzyczy z entuzjazmem - Może na początek obejrzymy film. Prosto z Kapitolu!
Film opowiada głównie o wojnie, pokoju, igrzyskach i traktacie o zdradzie. Gdy się kończy Carlissa krzyczy:
- Czas wybrać dzielną dziewczynę, która będzie walczyć o honor i chwałę!!! - po czym biegnie do jednej z wielkich szklanych kul. Chwilę w niej przebiera miesza, aż wyjmuje los.
- Crystal Farewell!!! - oznajmia.
Jak dobrze, to nie ja... to Crystal... Crystal!!! Dziewczyna znad "jeziorka"!!! Czuję się jakbym dostała pięścią w brzuch. W jednej chwili rozpycham dziewczyny z moich obu stron i przeskakuję przez sznur. Widzę Crystal. Powoli idzie w stronę sceny. Od razu widać, że jest trochę upośledzona. Nie wie do końca co ma robić.
- STOP!!! - krzyczę z całej siły - ZOSTAWCIE JĄ!!! ZGŁASZAM SIĘ NA TRYBUTA!!!
Strażnik pokoju prowadzi mnie do samej sceny, gdzie staję obok Carlissy. Wszyscy stoją jak wryci. Jestem chyba najmłodszą ochotniczką w dziejach.
- Wygląda na to, że mamy bardzo młodą ochotniczkę! - mówi zadowolona Carlissa - Jak się nazywasz skarbie?
- Allison Pariette... - odpowiadam jej drżącym głosem. Właśnie widzę jak Amy przytula Crystal. Patrzenie przerywa mi moja przyszła opiekunka.
- Świetnie!!! To takie niesamowite! Z pewnością jesteś bardzo waleczna! - piszczy kapitolińskim akcentem - Teraz wybierzmy młodzieńca!
Biegnie do drugiej z kul i wyczytuje imię i nazwisko.
- Liam Querst!!! - na scenę wchodzi potężny czarnoskóry chłopak. Z pewnością zawodowiec. Wydaję się przy nim tak beznadziejna, że mam ochotę uciec - Podajcie sobie dłonie!
Jako pierwsza wyciągam rękę, a on ściska mnie tak mocno, że już wiem. Idę na pewną śmierć.
- Wesołych głodowych igrzysk!!! I niech los wam zawsze sprzyja!!! - wykrzykuje Carlissa.
Po chwili strażnicy pokoju wpychają nas do pałacu sprawiedliwości. Żegnaj czwarty dystrykcie..., myślę.

No cóż :D Przepraszam, że tym razem taki krótki rozdział, ale trochę zabrakło mi do niego weny. :d Obiecuję, że następny będzie ciekawszy i bardziej poruszający. :) BARDZO PROSZĘ O KOMENTARZE! :3

1 komentarz:

  1. Wolałabym, gdyby Crystal i Amy przytuliły ją czy coś ^^ Wyglądałoby to lepiej ;D W każdym razie ja to sobie wyobraziłam xD Nieważne.

    OdpowiedzUsuń